Urządzane przestrzenie powinny sprzyjać przyjemnemu spędzamiu czasu – z rodziną, przyjaciółmi lub też w samotności, by złapać oddech i odpocząć. Takie właśnie podejście prezentuje skandynawska filozofia hygge. W oparciu o nią oraz przy zastosowaniu kilku porad architektów możemy wprowadzić przytulność do naszego mieszkania.
Mianem „przytulne” określamy miejsca miłe w odbiorze, przyjemne, ciepłe, kameralne. Jednak warto zwrócić uwagę na to, że każdy może mieć inny odbiór i wyobrażenie tego słowa. Takie wyrażenie opiera się w dużej mierze na subtelnych odczuciach, lecz reasumując jest to cecha pozytywna, która wywołuje miłe skojarzenia.– O przytulności danego wnętrza decydują zarówno podstawowe elementy tworzące klimat, na które mamy wpływ projektując daną przestrzeń, jak i subtelne czynniki, które nie zawsze są od nas zależne, takie jak widok za oknem czy dostęp do naturalnego światła – mówi Ida Mikołajska, współwłaścicielka pracowni MIKOŁAJSKAstudio. Chcąc stworzyć wnętrze, w którym miło będzie spędzać czas, trzeba odpowiednio dobrać kolorystykę, materiały, oświetlenie i dodatki. Bazą może być aranżacja w każdym stylu.
Barwy to pierwsza rzecz, którą zauważamy we wnętrzu. Wprowadzają one nas w charakter wnętrza. Przy tworzeniu przytulnych aranżacji najlepiej sprawdzą się kolory neutralne i ciepłe w złamanych odcieniach. W kolorystyce ponownie wracamy do subiektywnych odczuć, jak w przypadku barw zieleni w odcieniu oliwkowym – jedni uznają ją jako ciepły kolor, inni zaś jako zimny. Jak powiedział Pablo Picasso „Kolory, podobnie jak cechy, podążają za zmianami emocji” – do temperatury kolorów podchodzimy emocjonalnie, często na zasadzie skojarzeń. – Bezpiecznym wyborem są więc harmonijne palety w których dominują złamane ciepłe barwy zrównoważone neutralnymi bądź chłodniejszymi odcieniami. Jeśli to właśnie odczucie przytulności jest dla nas priorytetem, unikajmy krzykliwych tonacji, nawet tych ciepłych, jak jaskrawe czerwienie i pomarańcze – mówi Ida Mikołajska.
Kolejnym budulcem przyjemnego wnętrza są materiały. Je odbieramy nie tylko zmysłem wzroku, ale też za pomocą dotyku – odczuwamy ich temperaturę, fakturę, miękkość.Już na pierwszy rzut oka jesteśmy w stanie ocenić, czy dana powierzchnia jest zimna czy ciepła – ich temperatura ma bardzo duże znaczenie w budowaniu poczucia przytulności. Do grona ciepłych materiałów możemy zaliczyć przede wszystkim naturalne drewno i tkaniny. Do przeciwnej grupy należą zimne szkło, kamień czy stal. Lecz nie musimy z nich całkowicie rezygnować. Ważną radą jest, by zwrócić uwagę na to, że materiały odbierano jako zimne mają gładką powierzchnię, natomiast ciepłe mają dobrze wyczuwalną strukturę. Przytulności doda więc naturalne drewno z widocznym usłojeniem i sękami, miękkie, tapicerowane meble czy tkaniny o wyraźnych splotach. Ważną ich cechą jest naturalne pochodzenie i kolorystyka. Niekiedy są one niedoskonałe, dzięki czemu nabierają przyjemnej autentyczności.
– Wbrew pozorom naturalne światło dzienne ma zimną barwę, nawet w upalny, słoneczny dzień. Ciepłe odcienie pojawiają się jedynie o wschodzie i zachodzie słońca, być może dlatego te pory
są najbardziej romantyczne. Za pomocą oświetlenia o odpowiedniej barwie i temperaturze wspaniale można wykreować atmosferę we wnętrzu – mówi arch. Ida Mikołajska. W miejscach, które są przeznaczone do relaksu należy postawić na rozproszone, ciepłe światło, przy którym nasze oczy odpoczywają. Małym pomocnikiem może okazać się niewielka lampka, która daje możliwość skierowania strumieniem jasnego światła niezbędnego np. podczas czytania książki.
Moc detali i niewielkich elementów czyni aranżację całkowita i dopełnioną. Niewielkie elementy takie jak np. wyoblone krawędzie mebli, detale takie jak uchwyty i nóżki wprowadzające akcent kolorystyczny lub rzeźbiarską formę – we wnętrzu mogą zdziałać cuda. Wszystkie te elementy delikatnie zaburzają uporządkowaną przestrzeń, dzięki czemu w kontrolowany i subtelny sposób wprowadzają do wnętrz przytulność. Podobną moc mają rośliny i zapachy. Odczuwanie tych drugich jest najmniej zależne od naszej świadomości. Kolejne cechy oddziałują na przytulność wnętrza – zapach potrafi wywołać wspomnienia i skojarzenia – z dzieciństwem, wakacjami czy innymi miłymi momentami z przeszłości.
Logicznie zorganizowany układ przestrzeni również ma wpływ na przytulność wnętrza. Braki w uporządkowaniu, strukturze czy rozmieszczeniu powierzchni sprawiają, że wnętrze staje się chaotyczne i zabałaganione. Ważne jest poprawne wydzielenie strefy do wypoczynku. Przesycenie wnętrza i zbyt mocne nasycenie środkami wyrazu silnie oddziałuje na nasze zmysły, daje za dużo bodźców, nie pozwala się skupić, wywołuje niepokój. Z kolei dobrze rozplanowana, uporządkowana przestrzeń pomaga w zachowaniu porządku i wywołaniu spokojnego, miłego nastroju.
Dlatego kluczem do sukcesu przy urządzaniu przytulnego wnętrza jest równowaga – zarówno w doborze kolorów, jak i materiałów, dodatków i dekoracji. Zestawiając ze sobą neutralne, ciepłe i chłodne barwy, miękkie i twarde materiały, powierzchnie gładkie oraz z wyraźną fakturą stworzymy przytulne wnętrze, w którym po prostu miło się przebywa.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Źródło: mikolajskastudio.pl
Fot: Jakub Dziedzic, Ida Mikołajska, Krystyna Mikołajska
Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Niewielka osada w zachodnim regionie Czech, niedaleko miejscowości uzdrowiskowej Karlowe...
czytajNie od dziś wiadomo, że miejsce pracy ma duży wpływ...
czytajWraz z początkiem nowego roku liderzy danej kategorii, a także...
czytajNieduże wnętrza mają wiele zalet, ale jednocześnie wymagają dobrze przemyślanych...
czytaj
Ilość komentarzy: 0
Dodaj nowy komentarz