Wnętrze, w którym się mieszka, powinno być jak druga skóra. Wygodne, idealnie dopasowane do człowieka, osobiste. Takie właśnie mieszkanie stworzyli dla siebie George Yabu i Glenn Pushelberg z pracowni Yabu Pushelberg - od 31 lat partnerzy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.
|
|
Apartament mieści się w zaprojektowanym przez Richarda Meiera wieżowcu przy Perry Street w Nowym Jorku. Ma 4 tysiące metrów kwadratowych, a z jego okien roztacza się widok na rzekę Hudson. Projektanci nabyli go w 2004 r. w stanie surowym. Jedyne znajdujące się we wnętrzu ściany wydzielały toaletę. Dzięki temu przestrzeń była jak 'czyste płótno', na którym można pracować, kształtując je zgodnie z własnymi upodobaniami tak, by w najpełniejszy sposób oddać za pomocą wystroju styl życia gospodarzy. Minimalistyczne wnętrza zalane są dziennym światłem wpadającym przed duże, sięgające od podłogi do sufitu okna.
|
|
Pozbawione podziałów, jasne wnętrze daje wrażenie otwartości i przestrzeni. Prostota sąsiaduje w nim ze specyficznym, dualistycznym charakterem - mieszkanie jest bowiem jednocześnie publiczne i prywatne. W części dziennej układ jest otwarty, ale w holu znajdują się wbudowane w ścianę, 'sekretne', niemal niewidoczne drzwi prowadzące do części mieszkania zarezerwowanej wyłącznie dla gospodarzy. W ten sposób goście dobrze się czują w otwartej przestrzeni salonu, a jednocześnie zachowana zostaje pełna intymność strefy prywatnej.
|
|
W głównym pokoju neutralna paleta barw zestawiona została z unikatowymi meblami i dziełami sztuki. Każdy element - od konstrukcji po dekorację - został dobrany z niezwykłą precyzją i uwagą. To właśnie te misternie połączone detale nadają wnętrzu eklektyczny, bardzo osobisty charakter. Każdy przedmiot ma swoją historię i kronikę podróży, na przykład ławka w korytarzu to złamane drzewo, które zostało znalezione nad jeziorem w Indiach i stamtąd sprowadzone, biała, wełniana narzuta w salonie przywieziona została z Włoch, a kilka dzieł sztuki, min. głowa sarny ozdobiona szklanymi kulkami autorstwa Kohei Nawy - z Japonii. Z Brazylii pochodzi pięknie kwitnące drzewko jacarandy, a odlany z brązu fotel zaprojektowany został przez amerykańskie studio Nienkämper.W części prywatnej - zarówno sypialni, jak i łazience gospodarzy - szczególny nacisk został położony na relaks, poczucie prywatności i estetykę, tak, by osiągnąć poczucie pełnego komfortu zarówno dla zmysłu wzroku, jak i dotyku. Wszystkie elementy wyposażenia łazienki zostały wykonane ręcznie, a do ich wykończenia użyto jednego materiału, co pozwoliło osiągnąć wrażenie harmonii, prostoty i precyzji.
Fot: Richard Powers, yatzer.com
Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Mieszkanie znajdujące się na wrocławskim osiedlu idealnie spełnia te wymagania....
czytajNawet na małej powierzchni kawalerki można oddać artystyczną duszę właściciela....
czytajNa południu Polski, w Bielsku-Białej, będącej bramą do urokliwych Beskidów,...
czytajNawet najpiękniejsze i najbardziej zachwycające minimalistyczne wnętrza w pewnym momencie...
czytaj
Ilość komentarzy: 0
Dodaj nowy komentarz